piątek, 26 lutego 2016

Wulkan

Najlepsze eksperymenty to te gdzie coś wybucha :) A więc powraca soda i ocet, ale w nowej odsłonie.

Kupiłam opakowanie glinki samo schnącej , którą obłożyliśmy szklankę (lepsza była by podłużna i wąska ale nie mieliśmy odpowiedniej a i jedno opakowanie glinki by nie starczyło).

I tu pojawia się pewne wyzwanie, mianowicie taka glinka powinna 24 godziny w suchym miejscu odstać do stwardnienia. Przy mojej niecierpliwej czterolatce było to nierealne.

Natomiast dzięki temu mogę powiedzieć, że glinka się nie rozpadła podczas eksperymentu.

Po zabawie wyczyściłam i zostawiłam do wyschnięcia. I teraz mamy gotowy wulkan do powtórnej zabawy.

A więc tak, do wulkanu wsypujemy barwnik czerwony i 1/3 lub więcej (wedle uznania) sody oczyszczonej.

A teraz wlewamy ocet i podziwiamy efekty.


Octu Aga wlała całą butelkę, oczywiście partiami, nie naraz. I za każdym razem wulkan pokazywał na co go stać.













To nasza glinka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz