piątek, 26 czerwca 2015

doping

Co to jest doping - dla Agnieszki to jest widok placu zabaw w oddali.
Gdy trzeba iść do sklepu, na pocztę czy na przystanek Agnieszka idzie wolno, ociężale, noga za nogą. Ale gdy widzi plac zabaw, choćby mini to jakby w nią piorun trzasną.
Dzisiaj wracamy z przedszkola tempem spacerowym, ładna pogoda nic nas nie goni. No może po za pakowaniem na jutrzejszy wyjazd. I nagle w oddali jest...plac zabaw. Taki ledwo jeszcze widoczny. Ale moje sokole oko już go wypatrzyło. Łapie mnie za rękę i krzyczy:
-mama choć szybciej bo auto Cie przejedzie, a mnie nie bo byłam szybsza.
I leci, i już jest na mecie zwanej huśtawką.

jedzie pociąg z daleka...

Jedzie pociąg z daleka….

Tej piosenki nauczyła się Agusia w przedszkolu i w domu często śpiewa. Przy czym udajemy pociąg i chodzimy po całym mieszkaniu.  Ale w takim pociągu ciężko o pasażerów, którzy by wsiadali i wysiadali z pociągu.
Do pomysłu zrobienia pociągu Agusi namawiać nie trzeba. Wystarczyło jedno pytanie:
- robimy pociąg?”
-„taaak”

czwartek, 25 czerwca 2015

Idziemy do biblioteki

Lubię czytać. Od dziecka lubiłam. Pamiętam jak jako dziecko pochłaniałam książki i po każdej przeczytanej biegłam do mamy aby jej ją opowiedzieć.
Odkąd jestem mamą miłością tą zaszczepiam w Agnieszce, z dużym sukcesem.
Książki czytałam jej jeszcze będąc w ciąży (na razie te moje), czego słuchał z przerażeniem mój mąż.

wtorek, 23 czerwca 2015

Babeczki marchewkowe

Bardzo smaczna alternatywa dla łasuchów, zwłaszcza jeśli z niechęcią sięgają po warzywka. Przy czym babeczki są bardzo proste w wykonaniu i nawet moja 3 letnia córka nie miała ze zrobieniem ich żadnego problemu. Ja ograniczam się do pilnowania czy ilość składników jest prawidłowa a przy odmierzaniu łyżeczkowych składników trzymam za czubek rączki (steruję :)

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Ogrodowy konkurs dla dzieci - nie róbcie tego w domu ;)

Sobotnie leniwe popołudnie, słoneczko świeci. Siedzimy sobie na ogródku (ja, moja bratowa i moja mama) przy kawie. Dzieci, moja Agusia i jej kuzyn Karol w najlepsze szaleją robiąc potop w ogródku.
Zostawiłam towarzystwo i poszłam plewić grządki. Oczywiście jak to przeważnie bywa, nagle okazało się, że plewienie to super zabawa dla dzieci. I wszystko byłoby super gdyby nie fakt, że na pierwszy ogień Agniesia obrała sobie por a już za chwilę widzę jak sięga po pietruszkę.
Trzeba było szybko interweniować i znaleźć dzieciakom jakieś atrakcyjniejsze w ich oczach zajęcie. A to nie lada zadanie.

Gryfny Bieg w parku Śląskim

W tym roku po raz drugi odbył się w Parku Śląskim Gryfny Bieg (bieg kolorów). W zeszłym roku byliśmy na wakacjach więc w nim nie uczestniczyłam (służbowo), ale w tym roku już byłam. A raczej byłyśmy bo Agnieszka wybrała się ze mną. Już kilka dni wcześniej opowiedziałam jej co będziemy robiły i już nie mogła się doczekać "sypania piaskiem na ludzi".