Malowania ciąg dalszy i na pewno nie ostatni. Podłoga i stół wypucowane (łatwo nie było), a efakty naszej ciężkiej pracy poniżej.
Obrazek namalowany przez Agnieszkę, wiec jest drzewko, kwiatki i słoneczko. Czarne obiekty nie zostały zidentyfikowane nawet przez samą artystkę:)
A tutaj nasze wspólne dzieło, większość namalowała Aga, mnie pozwoliła jedną górę namalować. A potem mała artystka spojrzała na nią surowym okiem i powiedziała że nie może być śniegu na czubku (ja uważałam, że namalowałam śnieg, niemniej jednaj Agnieszki nie udało mi się przekonać. W jej mniemaniu to była chmura) i zamalowała na niebiesko. I w ten oto sposób powstało coś co wygląda raczej jak krater wulkanu. Z efektu swojej pracy mała artystka jest zadowolona.
I jeszcze jeden, też miałyśmy malować razem, ale się Agnieszce limit weny wyczerpał i w efekcie na szybko machnęłam takie coś na zakończenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz