czwartek, 21 kwietnia 2016

Spacer na dolinkę murckowską

Jestem osobą, która w domu siedzieć nie lubi i ku rozpaczy męża domatora Agnieszka też taka jest. Dlatego często w domu nas nie ma zarówno w weekendy jak i w tygodniu po pracy przy pięknej pogodzie. Czasem wystarczy aby nie padało aby wyjść z czterech ścian.
Czasem są to zorganizowane imprezy a czasem po prostu spacer. Tym razem był spacer, kierunek:
dolinka murckowska.
 Po drodze było mrowisko i sto pytań o życie mrówek, były żaby, kijanki, ślimaki i kaczki.  
Kilka kijanek wylądowało na dziadkowym ogródku, ciekawe co dziadek powie na te kilka dodatkowych żabek :)

Oczywiście nie mogło zabraknąć baniek mydlanych. A ja ze swej strony mogłam poćwiczyć swoją sztukę fotografowania. 















łowienie kijanek

trafił się i ślimak wodny


a mamusia wywnętrzniała się fotograficznie











Gdybym celowo chciała to bym takiej miny nie złapała :)


okazało się też, że da się zrobić bańkę z małym listkiem w środku.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz