Znalazłam u babci dwa duże puste butelki po płynach do
prania czekające na wyrzucenie. Zabrałyśmy je z Agnieszką i skrzętnie wykorzystałyśmy.
Było tyle pomysłów a tylko dwie butelki. Aga zaczęła się przymierzać do autka,
już sprawdzała które nakrętki będą dobre na koła. Potem wpadłyśmy na pomysł
potwora z rogami z nakrętek. A na koniec zaczęty potwór stał się doniczką.
Oprócz butelek używałyśmy jeszcze wymienionych już wcześniej
nakrętek, pistoletu na klej, butelki plastikowej po wodzie mineralnej, włóczki,
wyciorków i farb w pisakach.
Z włóczki zrobiłyśmy włosy, spięłyśmy je wyciorkami które
powkładałyśmy w dziurki zrobione w korku (w pierwszej wersji potwornickiej
dziurki były zrobione na dole butelki bo tam miała być głowa a na niej włosy
potwora. Ale nic straconego, koniec końców głowa stała się dołem a dziurkami
woda będzie wpadała do podstawki jak w każdej standardowej doniczce). Z korków zrobiłyśmy oczy z pięknymi długimi
rzęsami (te zrobione są z butelki po wodzie),tylko pozazdrościć.
Uchwyt wycięłam a z dziury wyszła nam piękna otwarta gęba na
kwiatka, już tylko pomalować usteczka czerwoną szminką (czyli pisakiem z farbą).
Agnieszka zrobiła „makijaż” a może tatuaż naszej panience doniczce. I już tylko
posadzić kwiatka wystarczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz