W tym roku mieliśmy już kilka wycieczek, część z nich do miejsc które już znamy ponieważ byliśmy z Agnieszką kilka lat temu. Tak więc zaliczyliśmy skałki na Jurze jak i zamki. Były również góry i rzeka.
Dzięki tym wycieczką wiemy, że Olek lubi wojaże, nie może usiedzieć w domu i męczy nas o wycieczki. Spodobało mu się w górach ale zdecydowanie bardziej wolał tak jak Agnieszka wspinać się po skałkach.
Marcin za to jest zdecydowanie domatorem. Trochę pospacerować jest ok, ale dłuższe wycieczki to już nie jego klimaty. Chyba że znajdą się jakieś maliny, jeżyny czy borówki które można pozbierać i się najeść. A po za tym raczej na barana przy dłuższych trasach i tęsknota za samochodem, żeby jechać do domu.
Po za znajomymi kątami szukaliśmy też nowych tras. I podczas tych poszukiwań natknęłam się na ruiny kopalni rud żelaza "Bibiela"