piątek, 14 września 2018

Jaskinia Wierzchowska i Zamek w Ojcowie


Naszą eksplorację Ojcowskiego Parku Narodowego i jego okolic zaczęliśmy od jaskiń. W tej okolicy dostępne do zwiedzania są 4 jaskinie, dwie w samych Ojcowskim Parku Narodowym i dwie nieopodal:

- Jaskinia Ciemna

- Jaskinia Łokietka

- Jaskinia Nietoperzowa

- Jaskinia Wierzchowska

Jako pierwszą postanowiliśmy zwiedzić tę największą, czyli Jaskinię Wierzchowską.

 Zmorka nastawiła się na szukanie nietoperzy i bardzo intensywnie ich wypatrywała podczas całej wycieczki. Jednak jej ciężka praca została nagrodzona dopiero przed samym  wyjściem z jaskini.
 
 


 Jaskinia Wierzchowska znajduje się w południowej części Jury Krakowsko-Częstochowskiej, we wsi Wierzchowie, niedaleko miejscowości Biały Kościół. 
Swoją wycieczkę zaczęliśmy na parkingu jakieś 800 metrów od samej jaskini.


Na początku naszej trasy natknęliśmy się na źródełko.


Nie obyło się też bez zboczenia z trasy aby zaliczyć skałki. Aga nie byłaby sobą gdyby nas gdzieś nie zaciągnęła.







Jaskinia Wierzchowska to największa jaskinia na Jurze, jej długości to prawie 1000 m.






Należy pamiętać, że w jaskiniach temperatura jest nieco inna niż na zewnątrz więc nawet latem trzeba się obrać odpowiednio. Temperatura w środku nie przekracza 8 stopni. 
My byliśmy na to przygotowani :) 


Trasa w Jaskini Wierzchowskiej Górnej prowadzi krętym Przesmykiem Długim poprzez Salę z Kotłami i Hotelik do największej komory jaskiniowej - Sali Balowej i dalej do Sali Człowieka Pierwotnego - ta jest położona najwyżej i jest w niej najcieplej.
Długość trasy to ok. 700 metrów.





Dodatkowymi atrakcjami podczas zwiedzania są: człowiek jaskiniowy - Neolitos, niedźwiedź jaskiniowy, lew oraz hiena jaskiniowa. Oczywiście wszystkie eksponaty to makiety :)
Ich kości odnajdywano w korytarzach jaskini.










Sala Człowieka Pierwotnego - to ta sale jest położona wyżej. Po wejściu do niej wyczuwaliśmy wzrost temperatury, czyli było ciepło. 
I to tu można spotkać nietoperze ponieważ sala ta jest blisko jednego z trzech wejść do jaskini (dla zwiedzających dostępne jest tylko jedno z tych trzech wejść i tylko z przewodnikiem)
Mnie i mężowi udało się je dostrzec w tej sali, Agnieszce one umknęły. Na szczęście na sam koniec wycieczki nasza rozżalona nieco córcia miała okazję podziwiać dwa nietoperze, które koło nas latały. 







 Przewodniczka w Jaskini Wierzchowskiej pokazała nam pająki - Meta menardi, czyli Sieciarz jaskiniowy - najbardziej jadowity pająk w Polsce. 

tutaj widać pająka meta menardi czyli sieciarza jaskiniowego

Niedaleko wejścia dla zwiedzających widoczne jest to drugie wejście






W drodze powrotnej do auta również  nie obyła się bez zboczenia z chodnika, bo znalazła się jeszcze jakaś ścieżka, której Aga nie wypatrzyła idąc do jaskini.
Chodząc po skałkach natknęliśmy się na mini jaskinie - roiło się w niej od tych pająków, od jajeczek do wielkie okazy, bryyy
Jak lubię robić zdjęcia i wszystkiemu co się da je robię to tam jakoś tak akurat o tym nawet nie pomyślałam. 





Ponieważ nie było jeszcze za późno to ruszyliśmy w poszukiwaniu jakiegoś zamku i tym sposobem trafiliśmy na Zamek w Ojcowie.
A właściwie mniej zamek jak ruiny średniowiecznego zamku w postaci resztek murów obronnych, części mieszkalnej oraz wieży i bramy wjazdowej.
 Zamek powstał jak większość warowni na Jurze w II połowie XIV wieku.


Aby dojść do Zamku, trzeba było  z parkingu przejść przez znaczną ilość schodów.


W budynku bramnym znajduje się wystawa "Dzieje zamku ojcowskiego" z makietą zamku.





Studnia, czyli wieka dziura w ziemi jak zwykle zainteresowała moją dwójkę dzieciaczków :)


Przy parkingu znajduje się malutki park - skwer oraz ścieżka i skały.  Aga z tatą nie mogli się oprzeć. 


Tym razem chciałam je sobie darować, ale zostałam wezwana do fascynującego zjawiska, które "koniecznie musisz sfotografować".
No więc poszłam a tam żuczki.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz