środa, 6 lutego 2019

Naszyjnik z żywicy na sznurku

Jakiś czas temu zrobiłam kilka firm z żywicy. W każdej jest coś zatopione.
Teraz wszystko powoli nabiera formy. Na pierwszy rzut poszły breloczki i naszyjniki.
Tutaj chciałam Wam pokazać trzy skończone naszyjniki.



Coprawdaż cały instruktaż na temat żywicy jest już na blogu (KLIK) to dla przypomnienia krok po roku opisze etapy produkcji :)

Materiały:
- Silikonowe formy odlewnicze
- Żywica epoksydowa
- Koraliki, muszelki, piórka, suszone kwiaty itp.
- sznurki jubilerskie
- zamknięcie na magnes lub na haczyk.
- klej jubilerskiej lub uniwersalny tudzież inny który sklei metal.



pozostałe przydatne elementy:
- wykałaczki
- pinceta
- plastikowa łyżeczka
- mały plastikowy pojemnik z miarką na ściance.


Wykonanie:
Żywice z utwardzaczem mieszamy w proporcjach:
1/3 utwardzacza na 2/3 żywicy.
 Mieszankę wymieszałam delikatnie łyżeczką plastikową aż do połączenia się składników, trwa to jakieś 2-3 minutki. Mieszałam powoli i nie zrobiły się żadne pęcherzyki powietrza.
 


Do wybranej foremki wlałam trochę żywicy, potem układam  wybraną do zatopienia rzecz i zalałam żywicą aż do pełna. W przypadku foremki owalnej po sam czubeczek i jeszcze troszeczkę ponieważ żywica podczas wysychania minimalnie się kurczy a nie chciałam mieć wklęsłej kuli :)
Natomiast jeśli chodzi o foremkę płaską po pierwszym razie już wiem, że  nie ma co się spieszyć i robić na dwie tury.
Najpierw należy wylać tylko trochę żywicy aby przykryła dno. Ułożyć na niej wybrany do zatopienia element i zostawić w tej małej części wylanej na foremkę żywicy  aż trochę stwardnieje (nawet do kilku godzin) i dopiero po tym czasie dolać żywicy do pełna.



Żywica po dobie jest twarda, ale jeszcze nieco elastyczna. Lepiej jej z formy nie wyciągać.
Do całkowitego wyschnięcia moja żywica potrzebowała półtorej doby.



Po całkowitym stwardnieniu można spokojnie odlewy wyjąć z  formy.
Ze sznurków różnej szerokości dobrałam odpowiednią dla siebie długość.
Dla prostokąta z muszelek trzy sznurki, każdy innej grubości a dla piórek dwa cienkie sznurki.


Zaczęłam od prostokąta z muszelek, z których żywica wydobyła ślicznie kolory.
Najcieńszy ciemnobrązowy sznurek przeplotłam przez dziurkę, końcówki przełożyłam przez utworzoną w ten sposób pętelkę.
Przez tę pętelkę przełożyłam przeciągnęłam też dwa kolejne brązowe sznurki.


Teraz ciemnobrązowy z każdej strony przeciągnęłam i zacisnęłam 4 razy - zdjęcie poniżej.

Końcówki wkleiłam klejem  w zapięcie i zostawiłam do następnego dnia.



\


Drugi naszyjnik składa się z dwóch sznurków cienkich. Oba przeciągnęłam przez otwór i tak jak w poprzednim końcówki przełożyłam przez pętelkę.
I jak poprzednio końcówki wkleiłam w zapięcie i odstawiłam do wyschnięcia kleju.




Trzeci to kulka na razie nie skończona. Tutaj do kulki klejem przyklejona jest ozdobna końcówka i bolec z dziurką. ALe ten naszyjnik zaprezentuję jak skończę tak całkiem całkiem :)


4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż już dość długo robię własnoręczną biżuterię to nigdy nie wykorzystywałam do tego żywicy. Za każdym razem kupuję elementy z https://pl.silvexcraft.eu/ i staram się wykonywać taką biżuterię aby się nie powtarzała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja natomiast mogę powiedzieć, że nigdy w ogóle nie robiłam nic własnoręcznie ale za każdym razem jak widzę taką biżuterię to chce mi się ją mieć. Często właśnie taką biżuterię zamawiam z https://beezoo.pl/ gdyż jestem zdania, że nie ma nic piękniejszego i bardziej oryginalnego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda skomplikowanie... ja na pewno bym sobie nie poradziła, z resztą zawsze nakupię materiałów a potem nic nie robię, skończyłam dlatego i stawiam na gotowe naszyjniki ze sprawdzonych źródeł. Szczególnie takie wisiorki srebrne mnie zauroczyły ostatnio https://www.pranashop.pl/pol_m_Wisiorki-srebrne-306.html i są w super cenach.

    OdpowiedzUsuń