Malowałyśmy już różnymi technikami bo pędzle i szpachelki to tylko jedne z
wielu możliwości. Dzisiaj farby rozcieńczamy w wodzie i wlewamy do
buteleczki ze spryskiwaczem.
Spryskiwacze pochodzą z zestawu turystycznego, kiedyś kupionego w Tajgerze. Przydaje się gdy jadę gdzieś pociągiem i im mniejszy bagaż tym lepiej.
A teraz dodatkowo spryskiwacze znalazły nowe zastosowanie. Szkoda że mam tylko dwa, ale Aga też dała. Malowała dwoma kolorami, potem spryskiwacze myła i rozrabiała sobie kolejne kolory.
Do spryskiwacza wlewała trochę wody i farbę. Kartkę można rozłożyć na trawie i z góry pryskać lub tak jak sobie Aga umyśliła: na stole kładziemy kartkę a pryskamy stojąc na krześle, ponieważ lepsze efekty są gdy się pryska z wysoka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz