-Mamo, zrób mi tor dla kulek.
I tak 2-3 razy w tygodniu. Trochę czasu
zajęło uzbieranie odpowiedniej ilości niezbędnego budulca. Ale w końcu
się udało, dziecko szczęśliwe a dzięki trzem torom możemy całą rodziną
robić wyścigi.
Do wykonania potrzebujemy:
1. Tuby z rolek po papierze toaletowy, ręcznikach papierowym ( u mnie była jeszcze gruba tekturowa tuba pocięta na mniejsze kawałki, nie pamiętam skąd ją miałam w domu)
patyczki po lodach lub podobne, które są do kupienia w sklepach plastycznych (wykorzystałam i takie i takie do mojego toru)
2. Tektura do zrobienia podstawy (do czegoś trzeba tor przykleić). Moją dostałam razem ze zdjęciami - wywoływałam większą ilość dużych zdjęć i ta tektura była w paczce jako zabezpieczenie aby się nie pogniotły.
3. Klej na ciepło
4. Plastikowe jajko niespodzianka, nie jest ono konieczne, ale przydaje się aby kulki nie uciekały na cały pokój.
Lekko nie było ponieważ Aga na bieżąco testowała każdy
dodany element. Czyli jak ja dokleiłam rolkę to zaraz Aga wrzucała kilka
kulek (na jeszcze świeży klej) dla testu. Nie mogła się doczekać.
Cały tor nie był zaplanowany, po prostu doklejałam kolejne elementy i usztywniałam patyczkami. W sumie wyszły trzy tory, które łączyły się w jeden wylot.
Dwa tory większe i jeden mniejszy, który aby połączyć go z pozostałymi dwoma musiałam przykleić na wieczko ze słoika po kawie rozpuszczalnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz