Z okazji 14stej rocznicy ślubu w tym roku z mężem wybraliśmy się na wycieczkę w góry. Jest to jedna z nielicznych sytuacji, kiedy dzieci zostawiamy pod opieką babci a my ruszamy na szlak we dwójkę.
Naszą wycieczkę zaczęliśmy za Szczyrkiem na Przełęczy Salmopolskiej. Jest tutaj parking gdzie zostawiliśmy samochód i ruszyliśmy szlakiem czerwonym pod górę.
Zanim dotarliśmy do punktu docelowego, czyli na Baranią górę przeszliśmy przez Malinów (1115 m n.p.m.).
Zbaczając 50 metrów ze szlaku idąc kierunkowskazem dotarliśmy do Jaskini Malinowskiej.
Można do niej zejść po metalowej drabince. Co oczywiście zrobiliśmy ;)
Kolejnym punktem na trasie była Malinowska Skała (1152 m n.p.m.). którą już odwiedziliśmy w czerwcowym deszczu. Wtedy niewiele było ze szczytu widać :).
Idąc z Malinowskiej Skały zielonym szlakiem minęliśmy Gawlas (1076 m n.p.m.) i dotarliśmy na Magurkę Wiślaną (1140 m n.p.m.).
Cała trasa jest malownicza, z pięknymi widokami i gdzieniegdzie wystającymi półkami skalnymi z których można je podziwiać.
Na Magurce Wiślanej łączą się dwa szlaki, zielony z czerwonym i nimi dotarliśmy na Baranią Górę z wierzą widokową. Trasa którą wybraliśmy ma ok. 8 km i na całej trasie jest kilka podejść w górę i kilka zejść. Zdecydowanie nie ma monotonii.
Po krótkiej przerwie na odpoczynek oraz zjedzenie przygotowanego na trasę prowiantu przyszedł czas na powrót.
Z Baraniej Góry szlakiem niebieskim można dojść do Wisły Czarne skąd można dojechać PKSem do Przełęczy Samopolskiej gdzie zostawiliśmy samochód. My jednak tego nie zrobiliśmy tylko ruszyliśmy z powrotem tą samą drogą.
Na Magurce Wiślanej łączą się dwa szlaki, zielony z czerwonym i nimi dotarliśmy na Baranią Górę z wierzą widokową. Trasa którą wybraliśmy ma ok. 8 km i na całej trasie jest kilka podejść w górę i kilka zejść. Zdecydowanie nie ma monotonii.
Z Baraniej Góry szlakiem niebieskim można dojść do Wisły Czarne skąd można dojechać PKSem do Przełęczy Samopolskiej gdzie zostawiliśmy samochód. My jednak tego nie zrobiliśmy tylko ruszyliśmy z powrotem tą samą drogą.
A ponieważ na wycieczkę wybraliśmy niedzielę, następnego dnia trzeba było się zwlec z łóżka i iść wcześnie rano do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz