Dla Marcina to fajna zabawka, Olek daje radę nawet trafiać kolorystycznie. Marcin nie ma w sobie za grosz delikatności, dlatego mama robiła już go po raz trzeci, Za każdym razem z grubszego kartonika :)
W pierwszej wersji wykorzystałam pudełko po herbacie. Wycięłam dziurki przez które przejdą nakrętki z musów owocowych. Pomalowałam farbami plakatowymi i ... taki sorter wytrzymał jeden dzień zabaw chłopaków.
Drugie podejście to wytłoczka po jajkach, wytrzymała nieco dłużej. Trochę ją chłopcy pognietli ale jeszcze nam służy, tylko że zrobiła się nie wystarczająca przy ilości i kolorów nakrętek przez nas posiadanych.
I trzecie podejście, służące nam od kilku tygodni, pudełko kartonowe po jakiejś małej przesyłce. Dziurek z różnymi kolorami jest tam aż 9. I zmieści się tam całkiem sporo nakrętek. I innych małych zabawek :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz