poniedziałek, 2 listopada 2015

Wszystkich Świętych

Agnieszka na tyle na ile to możliwe wie, że ludzie umierają i idą do nieba. Z sytuacją, kiedy trzeba było jej to wyjaśnić  spotkaliśmy się w kwietniu kiedy to zmarła moja babcia a Agnieszki prababcia. Ponieważ jeździliśmy do Warszawy w odwiedziny do prababci regularnie (która Agnieszka nazywała po prostu babcią) i Agnieszka ją znała i pamiętała to i jej brak został by szybko zauważony. Pojechaliśmy na pogrzeb i wytłumaczyliśmy że babcia umarła i poszła do nieba. 
Agnieszka na pogrzebie była, choć większą jego część uroczystości przespała na rękach taty.  Co chyba nawet było lepsze bo nie chcieliśmy aby zobaczyła babcię w trumnie.



Na cmentarz co roku również chodzimy razem a w tym roku pod krzyżem za babcię zapaliłyśmy znicz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz