Wulkan już był, niejednokrotnie. Ale też jeszcze się nie znudził. Tym razem dla urozmaicenia wulkan zrobiłyśmy w dwóch różnych naczyniach. Jedno to nasz wulkan z gliny a drugie to zrobiony zgodnie z instrukcją z książki wulkan z butelki plastikowej.
Do każdego wsypałyśmy sodę oraz barwnik, potem Aga wlała ocet. Nasz gliniany stanął na wysokości zadania, ten z butelki nie chciał "wybuchnąć"
Efekt widoczny na filmie na dole posta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz