Waż nam zagościł w domu. Zrobiłyśmy go z korków. Ja robiłam
dziurki a Agnieszka nawlekała na co patrzyłam ze zgrozą. A w głowie miałam wizje
jak to się kłuje tą wielką igłą w palec. Jak dziecko chce być samodzielne
trzema mu pozwolić.
Buzia jest z jajka niespodzianki a ogon z koralików bo nasz
wąż to nie byle jaki wąż tylko grzechotnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz