sobota, 8 sierpnia 2015

bałwanek z korków

Przed upałem się chowamy i bałwanki wyklejamy. To jak Agnieszka posługuje się pistoletem na klej to jest aż ... przerażające. A współpraca idzie nam pełna gębą, ona nakłada a ja raz dwa przyklejam. i wła la. Bałwanki poklejone. Malowanie tym razem od początki do końca zostało na mojej głowie a przy miotełkach miałyśmy małą różnicę zdań, i tak moje bałwanki mają w pełni kompletną miotłę  a Agnieszki bałwanki mają tylko patyczki i też są śliczne.


A więc do zrobienia bałwanków potrzebne są kapsle po piwie (tu przydaje się posiadanie piwoszy w rodzinie) pistolet na klej, farby akrylowe (na biało bałwanki można też przelecieć farbą w spreju) i patyczki (zebranymi na spacerku), tasiemka.
Jak ktoś nie ma kapsli to też nie tragedia, mogą być nakrętki różnej wielkości.
Tak wiec kapsle tudzież nakrętki sklejamy po trzy, z tyłu na całej długości przyklejamy tasiemkę. Malujemy na biało a po wyschnięciu farby malujemy buzię i guziki. Z patyczków kleimy miotłę, którą przyklejamy do bałwanka.
  
Jeśli malujemy farbą w spreju dobrze jest zasłonić folią aluminiową elementów tasiemki, które mają być niepomalowane. 

A z tyłu osłonka na doniczkę z butelki po wodzie i korków Agusi pomysłu i wykonania. Choć babcia uważa że to śliczny wazon :)

Kolejne bałwanki w wersji Agi będą kolorowe :)
Kolejna tura bałwanków z pewnymi modyfikacjami. I tak nosy zrobione są z ciastoliny, Jak zostawić na noc takie noski to stwardnieją i można przyklejać. Z patyczków robimy rączkę a z tasiemki szaliczki. Niektóre mają kapelusiki z uchwytu do lizaka smoczka.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz