Agnieszka ma lampkę misia, z którym śpi. Po świętach zabrała sobie do łózka jeszcze krótki sznur lampek ledowych z choinki. Trochę się obawiałam, że może się w niego zaplątać a na ramie łóżka nie bardzo chciały się trzymać, nawet jak przyklejałam taśmą klejącą.
Trzeba było wymyślić inny patent. I znalazł się, kwiatki a sznur na ścianie. Okazało się, że na ścianie się nie da (muszę wierzyć na słowo mężowi ;) więc trzeba było innego mocowania. Z pomocą przyszedł bambus z firanek (obciążniki z paneli), ale po kolei.
Wody mineralnej pijemy dużo więc materiał na kwiatki szybko został nazbierany.
Odcinałam górną część butelki, potem kilka cięć i zaokrągleń i powstał wzór kwiatka.
Każdy kwiatek pomalowałam farbą akruylową, pierwsza warstwa biała
PO wyschnięciu nałożylma kolor właściwiwy. Kwiatki są kolorowe, wesołe.
W korkach zrobiłam dziurki przy pomocy świeczki i wykałaczki lub gwoździa ( co było pod ręką)
Do bambusa przywiązałam sznurek, zawinęłam kilka razy podklejając klejem na ciepło. Dopasowująć uprzednio do dwóch wiszących na tej ścianie półek z książkami.
Lampki powkładałam do kwiatków i podkleiłam klejem na ciepło aby nie wypadały.
Z kolei do bambusa przykleiłam taśmą klejącą. Nie oszczędzałam na taśmie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz