Ćwiczymy rączki. Kalendarz adwentowy nie wykorzystany w tym roku do odliczania czasu do świąt przydał się inaczej.
Pierwszy kalendarz kupiłam córci za kilka za kilka złotych i przez dwa lata to w nim znajdowała zadania i niespodzianki w postaci cukierków i małych prezencików np. gumki do gumowania o różnych kształtach.
W tym roku ma nieco inny kalendarz (mama zrobiła jej niespodziankę w postaci nieco innego kalendarza) a ten leżał w szafie.
Dałam go chłopakom i czekałam na efekt. A ten jest właśnie taki:
Wyciąganiu nie było końca, Z wkładaniem były nieco większe problemy, niemniej próby wkładania szufladek też były.
Do ćwiczenia rączek wykorzystujemy też zabawki. Chłopaki ćwiczyli w skupieniu wkładając i wyciągając marchewki, a trzeba je jeszcze dopasować do odpowiednich dziurek bo te mają różną średnice jak i same marchewki są różnej grubości.
starsza siostra też musiała sprawdzić co też mama kupiła braciom :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz