Odbywały się one w strefie wystawy "Po kolędzie..." - a znajdował się na niej piękne szopki. Bardzo różne, małe i wielkie, drewniane i metalowe, stałe i ruchome.
Agnieszka przy niektórych zatrzymywała się na bardzo długo i wszystko objaśniała swojemu tygryskowi - maskotce.
Na początku warsztatów pani prowadząca poopowiadała dzieciom trochę o szopkach oraz o świątecznych tradycjach a potem mieliśmy udekorować naszą własna.
Mnie i Agnieszce przypadł w udziale jeden z króli.
Po skończonej pracy postacie wróciły na swoje miejsce w szopce.
Potem dzieci dowiedziały się kto to jest jukac i mogły przymierzyć maskę, a były tam takie maski jak diabła, śmierci czy niedzwiedzia
A na zakończenie kolejna świąteczna tradycja. Każde dziecko dostało orzecha, który ma rozłupać w wigilię.
Jeśli będzie zdrowy to i my będziemy zdrowi kolejny rok. Ale jeśli będzie czarny i brzydki ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz