W jeden z ciepłych dni w lipcu chłopcy mieli bardzo chłodną zabawę. Wyciąganie zabawek z lodu za pomocą małego młoteczka, sztućców, śrubokrętów.
Wybrałam dwa plastikowe pojemniki z pokrywkami. Do każdego powkładałam różne małe zabawki i nalałam wody do pełna.
Chłopcy cały czas mi towarzyszyli podczas wybierania zabawek, napełniania wodą i chowania do zamrażalnika. I tutaj pojawiała się największe wyzwanie - cierpliwe czekanie aż się zamrozi.
Olek co jakiś czas sprawdzał w zamrażarce czy już jest gotowe. Niestety proces mrożenia trochę trwał i musiał poczekać do dnia następnego.
Gdy już cała woda była zamrożona wyjęłam obie bryły lodu ( tak aby każdy z bliźniaków miał swoją bryłkę do rozbicia) i położyłam im je na trawie wraz z młoteczkiem z innej zabawki, sztuczce i śrubokręty.
Chłopcy przetestowali każde dostępne narzędzie. Zabawa trwała dość długi czas. Kiedy już rozbili dużą bryłę na mniejsze kawałki, które ciężko było rozbić szukali innych sposobów oprócz dostarczonych przeze mnie narzędzi. I tak np. murek tarasu świetnie nadał się do dalszej obróbki/
Gdy już skończyli rozbijanie ale zabawki choć już pojedynczo nadal miały na sobie ciężkie do ściągnięcia kawałki lodu dałam im ciepła wodę w misce do której mogli je wkładać i rozpuszczać resztki lodu z zabawek.
To była fajna zabawa dla chłopców ale również nauka i rozwój m. in. motoryka mała oraz myślenie przyczynowo skutkowe, wyobraźnie oraz kreatywność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz