W sklepach pojawił się szał na maskotki, zbieraj naklejki i wymieniaj na maskotki. Dzieci oszalały na punkcie tego chwytu marketingowego.
Cóż pozostało rodzicom, zbierają naklejki na maskotki:)
Wczoraj siedząc w aucie (z tylu) przysłuchiwałam się dyskusji moich dzieci:
mąż lat 37 i córka lat 6
mąż:
-teraz będziemy jeździli na zakupy do Polomarketu bo mama musi nazbierać na maskotkę dla mnie
córka
-ale ja naklejki dostałam od ciocio, są moje
maż:
-nie te naklejki, inne na maskotkę dla mnie. Będę ją zabierał ze sobą do pracy
córka:
-nie wolno do pracy zabierać maskotek, tylko do przedszkola
mąż:
- to ją sobie powieszę tutaj (wskazuje na lusterko)
córka:
-tu ci będzie dindoliła
Tak się przysłuchiwałam tej całej dyskusji i coraz trudniej było mi zachować powagę.
Córka ma już swojego czosnka Czesia a teraz mam za zadanie nazbierać naklejek na spongeboba dla męża.
Ah, te dzieci :)
Ciekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń