środa, 24 października 2018

Jesienny świecznik - domek - z gliny


Zrobiło się trochę zimno i jakoś mało ciekawie za oknem. Postanowiłyśmy z Agą zrobić coś co będzie się kojarzyć z ciepłem i nasz wybór padł na glinę, z której wspólnymi siłami zrobiłyśmy świeczniczek   w kształcie domku.




Materiały:
- glina rzeźbiarska mona 500 g
- balon
- farby

przyda się również:
- taśma klejąca
- nożyczki
- wałek
- silikonowa podstawka lub papier do pieczenia
- kwadratowe formy cukiernicze
- klej na ciepło






Wykonanie:
Nadmuchany balon związujemy. Nie może być za duży, to ma być w końcu mały świecznik na ogrzewacz a nie domek dla lalek.




Taśmą klejącą zaklejamy czubek – jeśli taki powstał. Zakleiłyśmy również wiązanie aczkolwiek to nie jest konieczne jeśli będzie on na górze 



Wypakowujemy naszą glinę...




... i dzielimy na kawałki.





Jeden kawałek rozwałkowujemy i wycinamy w nim okienka. W tym celu większą formą delikatnie przyciskamy do gliny aby były ramki, teraz małą formą (kwadrat 1 cm) wycinamy w tej formie 4 okienka.




Formę z okienkami układamy na balonie. Narzędziami cukierniczymi wygładzamy trochę okienka  i wycinamy otwór – drzwi. Tutaj Agnieszce trochę cierpliwości brakło, chciała szybko i z wygładzaniem trochę nam słabo poszło. Ale nie naciskałam bo to miała być wspólna zabawa.






Z kawałka gliny zrobiłyśmy wałek, który był ramą drzwi, pędzelkiem naniosłyśmy wodę naokoło otworu i przykleiłyśmy ramę do otworu, który będzie naszymi drzwiami.
Kolejny kawałek gliny  należy rozwałkować na gruby placek, przyłożyć miseczkę i wyciąć równe koło.
Liście na daszek zrobione są tak, jak ostatnio z masy solnej, czyli prawdziwe liście odbite w masie. Instrukcja tutaj - KLIK 
Glina z wycięcia okien nie poszła na zmarnowanie. Przyklejone zostały na wodę na ściankach. 
Zrobiłyśmy też schodek przy drzwiach.
Dla zatuszowania łączenia spodu ze ściankami zrobiłam jeszcze malutkie kwiatki - również formą cukierniczą. 
Pozostała kulka gliny, posłużyła za podstawę pod liście, aby daszek trzymał się ładnie u gór. Kilka liści z gliny nakładamy na siebie. Wszystko było robione na balonie aby na nim ładnie zaschło w odpowiednim kształcie.


Po wyschnięciu daszek ładnie się  ściągnąć. I choć docelowo świeczuszka miała być wkładana przez drzwi to w tym momencie powstał pomysł aby daszka jednak nie przyklejać.



Gdy Glina wyschła - następnego dnia - przebijamy i wyciągamy balon, odszedł bez problemu.



Każda część, która nie została przyklejona na wodę  schła oddzielnie.















Po całkowitym wysuszeniu wszystkie elementy pomalowałam. W tej części już Agnieszka nie miała ochoty  uczestniczyć więc wzięłam swoje akryle i pomalowałam świecznik w jesiennym klimacie.













Po włożeniu wkładu - niski na baterie - świecznik prezentuje się tak:






A tak wygląda pomalowany:








Bawimy się oraz uczymy z mamajanka.blogspot.com



Nasz świeczniczek zgłaszam do zabawy Klubu Twórczych Mam:



oraz do wyzwania:

Nasz świecznik został doceniony, za co ślicznie dziękujemy:)


3 komentarze:

  1. Śliczny lampionik :)) I jaki pracochłonny :) Klimat niesamowity.
    Dziękuję za zgłoszenie w wyzwaniu KTM!

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW!! jestem pod wrażeniem! Cudowna PRACA...
    Lampionik wygląda świetnie...uwielbiam takie ocieplające wnętrze szpargałki! No cudeńko!
    Dzięki za udział w zabawie w KTM :)

    OdpowiedzUsuń