poniedziałek, 8 października 2018

Jesienny liść z masy solnej zabarwianej farbami

To jak powrót do przeszłości, trzy lata temu takie liście z Agnieszką już robiłam, tutaj możecie podpatrzeć naszą pracę - KLIK
Tym razem liść jest zadaniem domowym, tak dobrze czytacie to zadanie domowe ze szkoły.
Na szczęście takie zadania Aga zdecydowanie bardziej woli od np. pisania literek, więc tym chętniej do niego zasiadła i zamiast jednego wyszło jej pięć sztuk. A i ja nie siedziałam bezczynnie:)


Materiały:
- Tyle samo mąki i soli, u nas było to 300 g mąki i tyle samo soli
- letnia woda
- farby plakatowe bambino
- liście
- wałek
- opcjonalnie lakier



Wykonanie:
Mąkę mieszam z solą (im miałka sól tym lepsza, jeśli sól jest ziarnista to można ją zmielić np. w blenderze) dodając po trochu wody. Rozrabiamy aż masa ma być elastyczna. 


Masę dzielimy na kilka części i do każdej dodajemy inny jesienny kolor farby, dokładnie wyrabiamy w rękach aż kolor ładnie połączy się z masą. Nasze farby są brokatowe więc liście dodatkowo fajnie się błyszczą brokatem :)



Masę rozwałkowujemy, najlepiej na papierze do pieczenia. , przykładamy liść i znowu trochę wałkujemy, ale liść dobrze się odbił.



Wycinamy nożykiem wokoło liścia, zbędną cześć odkładamy.






Ściągamy liścia i wygładzamy boki.


Liście jesienią są wielokolorowe więc i my zrobiłyśmy takie liście. W tym celu kilka kolorów ułożyłyśmy koło siebie i tak rozwałkowałyśmy.



I znowu przykładamy liść i wycinamy.



Mój liść będzie miseczką na drobiazgi, może na klucze, dlatego po wycięciu liścia ułożyłam go na miseczce i tak włożyłam do piekarnika. 

 

Aga postanowiła, że jej liście będą bardziej kolorowe i ułożyła wiele małych kawałeczków masy solnej koło siebie.



Z jednego koloru zrobiła wałek, który zwinęła naokoło swoich małych kawałeczków.


Tak to rozwałkowała, przyłożyła liścia i wycięła.





I gdy Aga tworzyła kolejne kolorowe liście ...


... ja zrobiłam kilka innych rzeczy z masy solnej.







Gotowe  liście wypiekały się w piekarniku jakieś 2-3 godziny. Najpierw ustawiłam temperaturę na 40 stopni a potem powiększałam aż do 140 stopni. 
Piekły się przy uchylonym piekarniku. 
Po ostudzeniu jeszcze je polakierowałam.







Bawimy się oraz uczymy z mamajanka.blogspot.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz