piątek, 7 września 2018

Równica i Czantoria na jednodniową wycieczkę dla kadego

Przyjechała do nas ciocia z Aleksandrowa Kujawskiego z  wizytą. Za każdym razem gdy przyjeżdża jeździmy razem na wycieczkę.
Jednym z kierunków obranych przez nas były góry.
Najpierw pojechaliśmy na Równicę.
Równica (883 m n.p.m.) to bardzo popularny szczyt górski w Beskidzie Śląskim  położony pomiędzy dolinami Wisły i Brennicy, ponad Ustroniem. Popularność Równicy wynika głównie z tego, że niemal na sam szczyt można zajechać samochodem, dzięki czemu jest to szczyt dla wszystkich, nie tylko wprawionych turystów, ale i starszych i tych z małymi dziećmi. 
Za pierwszy razem z Agnieszką wybraliśmy się na szczyt szlakiem czerwonym idąc z Ustronia, tym razem z ciocią podjechaliśmy samochodem. 
Zrobiliśmy sobie przystanek na polance z pięknym widokiem odkrytą podczas marszu za pierwszym razem.



Aga oczywiście wykorzystała okazję na zbieranie kwiatków i polowanie na koniki polne.





Od parkingu to już niedaleko na szczyt.






Po zejściu i zjechaniu z równicy był szybki posiłek w Ustroniu i drugi punkt naszej wycieczki - Czantoria. Pojechaliśmy Kolejką Linową Czantoria 
Kolej Czantoria to wyciąg krzesełkowy z kanapami 4-osobowymi, która wwozi turystów z Ustronia Polany na Polanę Stokłosica, na wysokość 851 m n.p.m. 
Aga i ciocia pierwszy raz takową kolejką jechał. Droga powrotna zdecydowanie bardziej im się podobała, zwłaszcza tej pierwszej. Agnieszce jazda w dół zdecydowanie dodała energii, zwłaszcza żę obiecaną miała jeszcze rzekę na koniec dnia.



Po wjechaniu kolejka Aga od razu skierowała swe kroki pooglądać ptaszki.
Jest ich tu całkiem sporo a Agnieszka zaopatrzyła się w kolejne dwa piórka do swojej, całkiem pokaźniej już kolekcji. 








Ale to jeszcze nie był koniec wycieczki, ponieważ teraz skierowaliśmy się znowu pod górę na Czantorię Wielką  (995 m n.p.m.), jest to również szczyt graniczny miedzy Polską a Czechami.





Aga po dotarciu na szczyt padła :)




Na Czantorii Wielkiej znajduje się punkt widokowy, więc to jeszcze nie był dla nas, a przynajmniej dla niektórych z nas, koniec wycieczki pod górę.








Na koniec tego dnia obiecana rzeka w Ustroniu.
Aga łapała rybki, mamcia zbierała kamyki, mężuś odpoczywał na jednym takim kamyczku a ciocia na koczyka na brzegu.
Idealne zakończenia dnia.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz