razem z córką szukaliśmy tychże gatunków a z każdego znalezionego zrywaliśmy listki do naszego zielnika.
Po powrocie do domu liście przykleiłyśmy do kartek razem z nazwą i wydrukowanym z internetu wzorem :)
Zielnik nasz jest w skoroszycie, do którego można dokładać kolejne koszulki. Dzięki temu zabiegowi możemy dokładać kolejne strony z liśćmi drzew.
Oprócz eksploracji lasu nie obyło się bez zwiedzania bunkrów w tymże lesie się znajdujących. To już klimaty wspólne Agi i taty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz