W zeszłym roku Agnieszka chodziła na piłkę (socatots.pl),
bardzo nieregularnie ponieważ gdy z poślizgiem dwumiesięcznym poszła do
przedszkola zaczęła często chorować. Ale
zajęcia lubiła i nie było problemu żeby pójść i wykonywać ćwiczenia zadane przez trenera.
A dlaczego na piłkę, ponieważ moja wtedy trzylatka z piłką
się nie rozstawała, uwielbiała kopać i grać w piłkę, nie rzadko podczas wizyt
rodzinnych ze starszymi kuzynami grającymi w szkółkach piłkarskich.
Zachęcona zeszłorocznym powodzeniem i zainteresowaniem mojej
teraz już czterolatki do wszelakiego rodzaju ruchu i sportów (dalej piłka teraz
już w każdej postaci, fikołki i
akrobacje) chciałam znaleźć zajęcia który umożliwiały by jej ten ruch i które
by polubiła. Obawiałam się też że z
takim wulkanem energii moje cztery ściany nie przetrwają zimy, trzeba było znaleźć
dla niej ujście i je ukierunkować w dobrą stronę.
Nie było łatwo znaleźć coś dla dziecka w tym wieku, ale po kilku próbach trafiłyśmy na capoierę (capoeira.katowice.pl).
Nie powiem, łatwo nie było na początku i pewnie jeszcze nie raz będzie
bunt, że czegoś Agnieszka robić nie chce bo nie umie lub uprze się że coś umie
i pomocy nie potrzebuje (jak było przy fikołkach)
Ale ogólnie zajęcia jej się podobają (lub raczej powinnam
powiedzieć nam bo ćwiczy Aga i ćwiczę ja) coraz bardziej, sukcesy bardzo ją
motywują a ćwiczenia tam wykonywane to to co Agnieszki lubią najbardziej ;)
Coraz lepiej jej idzie i chętnie na zajęcia jeździ.
I instruktor z podejściem do dzieci, który Agnieszce bardzo
przypadł do gustu. Nie może się doczekać kiedy się na sali pokaże i czeka aż z
zajęć trener wyjdzie żeby się jeszcze raz pożegnać.
Z wczorajszych zajęć trochę nietypowych bo przebieranych |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz