Rano wybieram się do piekarni. Agnieszka oczywiście chce iść ze mną.
Mówię jej że musi się ubrać. Dałam ubranie i mówię że za chwilę pójdę
sama. I tak zaglądam do pokoju ze trzy razy. Za każdym razem słyszę, że
ona już się ubiera. No więc w końcu mówię, że już wychodzę, zaraz wrócę.
Relacja domowników po moim powrocie: Agnieszka przyszła i mówi:
- Oj ta matka. Robi co chce, poszła sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz