- kiedy już?
Dlatego kolejna zabawa powstałą w minutę, dosłownie :)
Do tej zabawy zainspirowała mnie wizyta na festiwalu wannado w zeszłym roku. Curling był jedną z wielu dyscyplin sportowych, którą dzieci mogły podpatrzeć i same spróbować.
Wiecie co to za dyscyplina sportowa curling?
Należy ona do zespołowych sportów precyzyjnych, podobnych do pétanque czy bocce. Jest on rozgrywany na prostokątnej tafli lodu. W rywalizacji biorą udział dwie drużyny liczące po 4 zawodników. Do gry używa się kamieni, które są wypuszczane na lodzie w kierunku celu zwanego domem. Liczba przyznanych punktów zależy od liczby kamieni znajdujących się najbliżej środka domu. Poziom umiejętności, precyzja i złożoność wykonywanych zagrań oraz odpowiednia strategia sprawiają, że curling jest nazywany „szachami na lodzie (źródło:www.wikipedia.org)
Zadanie polega na trafieniem bransoletką w kwadrat puszczając ją po podłodze ślizgiem.
Każdy zawodnik, czyli Aga, ja i tatuś, miał do dyspozycji cztery bransoletki. Punkt był za każdą, która wylądowała w kwadracie. Ale jeśli jakaś znalazła się w kwadracie a następna bransoletką ją wypchnęła to ta wyrzucona poza kwadrat już się nie liczy.
Aga zrobiła nam linie z której zaczynamy. Oczywiście nasza była dużo dalej od tej, z której zaczynała ona.
Rund było cztery. Po każdej liczyliśmy nasze bransoletki w kwadracie a na koniec zsumowaliśmy punkty.
I zgadnijcie kto wygrał :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz