Dzisiaj upał, nigdzie się nie ruszamy. Błogie lenistwo na ogródku. Czasem trzeba podejść po coś do domu (pamięć już nie ta, dobrze ze jeszcze nogi sprawne), ale ponieważ ogródek mamy parę kroków od domu to Aga się bawi a ja ganiam.
Raz poszła ze mną do domu i już postanowiła zostać. No ale na ogródku został wózek i bezcenna ostatnia niunia. Po kilkurazowym zapewnieniu mnie ze będzie grzeczna lecę na ogródek. Wracam i moja pociecha stojąc na krzesełku i sznupiąc po szufladach pyta się mnie:
-Co tak szybko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz