Zaplanowaliśmy z mężem wypad w góry, opiekę w postaci babci abyśmy mogli iść we dwoje zarezerwowaliśmy. Rano w dniu wyprawy przywitało nas zachmurzenie, w drodze mżawka a w górach deszczyk.
Mimo tych niedogodności pogodowych wyprawa była udana, trochę padało ale nie było zimno. Zdecydowaliśmy się tym razem na Malinowską skałę.
Mimo pogody spotkaliśmy również innych piechurów.
Naszą podróż zaczęliśmy w Szczyrku od niebieskiego szlaku. Początkowo podejście było dość strome, ale po niedługim czasie szlak zrobił się dużo łatwiejszy, nawet nasze dzieciaczki dałby mu radę i pozostał taki prawie do samego szczytu.
Być może z powodu pogody, być może z powodu braku ludzi na tym odcinku na trasie można był spotkać stworzenia, które normalnie raczej chowają się przed ludzkim okiem.
mieliśmy też piękne widoki podczas całej trasy;)
W tym miejscu również łączą się dwa szlaki czerwony i niebieski, którymi doszliśmy do Przełęczy Malinowskiej (11012), gdzie szlaki się rozdzielają. Od tego punktu szliśmy na szczyt czerwonym szlakiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz