niedziela, 10 września 2017

Festyn IPA Śląsk w Skansenie

W sobotę mężuś pojechał do pracy a my z Agą pojechałyśmy do Skansenu. Pogoda była piękna więc wybrałyśmy się na Festyn IPA. Wstęp tego dnia do Skansenu był darmowy a cały festyn przemyślanie zorganizowany. Zanim na niego jednak dotarłyśmy trzeba było zaliczyć owieczki - stał punkt naszych wycieczek do skansenu. Pogłaskać, nakarmić i ... znowu pogłaskać nakarmić i gdy matka myśli że już wszystkie, okazuje się że leci następna do głaskania i nakarmienia trawą. Trawa z naszej strony płotu była zdecydowanie smaczniejsza:)
Na samym festynie najpierw zespół kryminalny robił dzieciaczkom odciski dłoni (przede wszystkim dłoni) proszkiem daktyloskopijnym. Potem było kilka dmuchanych atrakcji dla dzieci (nadmienić muszę że wszystkie były darmowe).
A potem było wiele służb ze swoimi stoiskami. Z Zabrza ściągnęły wojskowe pojazdy po których dzieci chętnie się wspinały.
Agnieszkę zainteresowało również stoisko służby celnej z zarekwirowanymi wypchanymi zwierzętami, rafą koralową i odzieżą ze skóry.
Alkogogle zarówno przez dorosłych jak i dzieci testowane.
I gdy Aga podziwiała wojaże biedaków w tychże goglach mama na stoisku obok napiła się darmowej kawy od Mokate.
Nie zabrakło również jednostek wodnych, piesków ratowniczych, Pan od rozbrajania bomb wytłumaczył Agnieszce działanie ubrania które zakładają na akcje.
Obejrzała sobie też od środka samochód do przewozu więźniów i celowała do mamy z broni, którą prezentował Prewencja Policji.
Obejrzałyśmy pokaz Policji raz Służby Więziennictwa.
Wszyscy na stoiskach byli bardzo uprzejmi i cierpliwi. A trzeba mieć cierpliwość gdy napada Cię chmara dzieciaków pragnących wszystkiego dotknąć i wszystko wiedzieć.
Gdy Festyn dobiegł końca z Agnieszką jeszcze obejrzałyśmy sobie koniki, z czego jeden miał chrapkę na Agi włosy. Może myślał, że to nowa odmiana trawy, lekko żółtej z refleksami brązu. Tak kończy się kucanie pod głową konia w celu zerwania trawy :)
Na zakończenie Aga znalazła sobie przytulny końcik z porzuconymi kawałkami drzewa. W sam raz na zabawę i budowanie ogniska i dobrudzeniem tych fragmentów odzieży, które jakimś cudem był jeszcze czyste.

Podsumowując to był bardzo udany dzień.





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz