Kolejna praca robiona na konkurs w przedszkolu. Tym razem temat górniczy:
"Skarbnik - duch Śląskich kopalń"
Aby przybliżyć Agnieszce temat przeczytałam jej bajkę o skarbniku:
Dawno temu wielu górników pracowało w
śląskich kopalniach węgla. Była to praca niezwykle ciężka. Górnicy
całymi dniami odłupywali węgiel kilofami, a potem ładowali go do
wagoników, by wreszcie wypchać je na górę.
Kopalnie były też niebezpieczne.
Często bowiem zdarzało się, że ze ściany odłupało się zbyt wiele węgla,
który zasypywał górników. Nie raz gasło też światło i górnicy gubili
się w plątaninie starych korytarzy. Wtedy właśnie pojawiał się Skarbnik -
dobry duch kopalni.
Można go było spotkać we
wszystkich kopalniach. Zawsze miał postać brodatego sztygiera palącego
fajkę, z małym kilofem w dłoni i świeczką przymocowaną do opaski na
czole. Ostrzegał górników przed niebezpieczeństwami i pomagał im w razie
potrzeby. Jednak tylko ludzie dobrzy i pracowici nie musieli obawiać
się Skarbnika. Oszuści i obiboki nie mogli liczyć na jego przychylność.
Pewnego razu głównego sztygiera
kopalni poproszono o przyjęcie do pracy młodego chłopca. Jego ojciec
zmarł, a matka nie była w stanie sama wyżywić licznego rodzeństwa
chłopca. Sztygier długo się opierał, twierdząc, że chłopiec sobie nie
poradzi. Gdy w końcu się zgodził, postawił jeden warunek - chłopiec musi
pracować tak samo jak starsi górnicy i wywozić na górę tyle samo węgla.
Jeśli sobie poradzi przez tydzień, zostanie przyjęty do pracy na stałe.
Już pierwszego dnia młodzieniec
wiedział, że sobie nie poradzi. Już miał pójść do sztygiera i
powiedzieć, że rezygnuje, gdy nagle obok niego pojawił się starszy
górnik.
- Co cię trapi, chłopcze? - zapytał, widząc jego zatroskaną minę.
Gdy chłopiec opowiedział mu całą historię, górnik rzekł:
- Pomogę ci, ale musisz równo dzielić się ze mną zapłatą, jaką otrzymasz za pracę.
- Zgoda - odparł chłopiec.
I tak dzień w dzień starszy
górnik przychodził do chłopca i pomagał mu odłupywać węgiel, a potem
ładować go do wagoników. Po tygodniu zdumiony sztygier przyjął chłopca
na stałe i wypłacił mu umówioną kwotę.
Starszy górnik już czekał na chłopca na dole.
- Przyszedłem po swoją część - powiedział.
-
Zatrzymam dla siebie tylko tyle, ile sam zarobiłem. Cała reszta
pieniędzy jest dla ciebie. Dziękuję za pomoc - odparł chłopiec, podając
mu woreczek pełen monet.
Wtedy górnik roześmiał się serdecznie i przyjął prawdziwą postać. Przed chłopcem stał duch kopalni we własnej osobie.
- Zatrzymaj wszystkie pieniądze, chłopcze - powiedział Skarbnik. - I zawsze bądź taki uczciwy.
Po tych słowach zniknął.
Skarbnika najczęściej spotykano w śląskich kopalniach węgla, ale podobno pojawiał się też w wielickiej kopalni soli.
Po przeczytaniu bajki zabrałyśmy się do dzieła.
Postać Skarbnika zrobiona jest z gazy zamoczonej w kleju vikol (wymieszany z wodą i czarną farbą). Stelaż dla gazy zrobiony był z plastikowej butelko, na korek której przykleiłam jedną część ze świątecznego dużego jajka niespodzianki - dobrze że takich różności nie wywalam z nadzieją ze a nuż się kiedyś do czegoś przydadzą :) Skarbnik w legendzie trzyma w ręku świeczkę więc trzeba było zrobić podpórkę na tę rękę. Ta z kolei zrobiona jest ze strzykawki na syropki dla dzieci (też kilka zgromadziłam), jej niezaprzeczalną zaletą jest to że można było ją wysunąć na interesującą nas wysokość.
Teraz trzeba się uzbroić w cierpliwość bo gaza musi schnąć około 24 godzin, a gdy już cała konstrukcja stwardniała delikatnie zdjęłam ją ze stelaża.
Aga wycięła z tektury oczy i brodę - nietypowa kształtem ale cóż ... z wizją artysty się nie dyskutuje ;)
Nie zabrakło też kilofa a zamiast świeczki jest górnicza lampa, oba elementy wycięte z książeczki dla dzieci wydanej przez Szlak Zabytków Techniki.
A skoro jest to duch kopalń, który w legendzie pomaga wydobywać węgiel to i jego nie mogło zabraknąć w naszej pracy.
Węgiel zapożyczony z piwnicy dziadka Agnieszki a tu przyklejony klejem na ciepło.
http://www.bajkowyzakatek.eu/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz