W sobotę byliśmy na biegach, tym razem w Zabrzu. Aga
oczywiście cała przejęta już dzień wcześniej. Ubranie przygotowane, nawet
prowianty już wybrany bo przecież po biegach na pewno będzie głodna.
I tak się szykujemy z rana w sobotę na biegi, Aga oczywiście
pierwsza, stoi pod drzwiami i mówi do mnie:
- mama szybciochem bo ja już jestem gotowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz