A jednak.
Doświadczenie jest bardzo proste do wykonania, ale efektem końcowym jest wielkie WOW :)
Zacznijmy od tego, że balon należy napełnić wodą. Nasza technika to naciągnięcie balona na kran i wolne puszczenie wody. Trzymając balon u wylotu aby nie spadł z kranu i nie robił nam fontanny.
Po ostrożnym ściągnięciu balona z kranu (należy tak go trzymać aby woda nie uciekła) trzeba go trochę dopompować i zawiązać.
Do dalszej części eksperymentu potrzebna jest nam świeczka. W zasadzie można ją postawić na stole, u nas na wszelki wypadek leży ona w pojemniku. Aczkolwiek gdyby eksperyment się nie udał to niewiele by on pomógł:)
Świeczkę zapalamy a balon z wodą powoli przybliżamy do ognia. Agnieszka tę część kazała wykonać mnie a sama spodziewając się wielkiego BUM schowała się w bezpiecznej odległości.
I jakież było ej zaskoczenie, kiedy okazało się że balon przyłożony do ognia nie pękł. Ale uwaga, aby balon nie pękł należy przykładać go do świeczki tylko w miejscu gdzie jest w nim woda.
Wyjaśnienie:
Balon nie może się spalić, gdyż jest wykonany z gumy, która jest bardzo dobrym przewodnikiem ciepła które oddaje wodzie powodując, że staje się balonem ognioodpornym.
Wpis powstał w ramach zabawy "piątki z eksperymentami"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz