Sobotnie porządki. Podłogo już poodkurzane i zabieram się za
mycie. Przychodzi Aga, ona chce pomóc i zabiera mi mopa. Myślała, że po dwóch
machnięciach się znudzi. Ale nie, zacięła się i cały duży pokuj machła
(pomijając dywan oczywiście i część podłogi między machnięciem w jedną stronę a
machnięciem powrotnym. Ale chęci były, nie można dziecka zniechęcać jak chce
pomagać.
Myje ta moja latorośl tą podłogę, Busia przy tym jej się nie
zamyka. W pewnym momencie mówi tak:
-mamo, a Ty idź sprzątać mój pokój .
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń